Pages

niedziela, 30 października 2011

Metamorfoza nr 3, czyli w czym na plażę i basen

Po przerwie wracają Metamorfozy – dziś kontynuujemy letni temat kostiumów. Jako modelka występuje Kis-Moho, której serdecznie dziękuję za nadesłane zdjęcia o dużej edukacyjnej wartości.

W przeciętnym sklepie znajdziemy kostiumy kąpielowe z rozmiarówką konfekcyjną. Jak same wiemy, rozmiary te zupełnie nie uwzględniają różnicy pomiędzy „biuściem” a „podbiuściem”, nie wspominając o tym, że czasem przydałby się też inny rozmiar dołu, niż ten dodawany domyślnie do góry kostiumu :). Problem luźnego obwodu rozwiązuje często fakt, że biustonosze są wiązane, niemniej jednak kończy się to sznureczkiem wbijającym się w ciało, nie zapewniającym nawet minimum podtrzymania. Jak prezentuje się taki kostium w rozmiarze 34?


Sznurkowy obwód nie podtrzymuje nic. Prawdę mówiąc, na zdjęciu wręcz sprawia wrażenie, że zaraz przesunie się w dowolne miejsce na plecach, odkrywając wdzięki modelki. Miseczki natomiast jedynie przykrywają biust, pozwalając opadać mu w naturalny sposób. Do opalania się – niemal idealnie, bo zakryta jest niewielka powierzchnia ciała, niemniej jednak podczas poruszania się, czy to pływania, czy grania w siatkówkę plażową, możemy spodziewać się ewakuacji biustu z kostiumu.

A gdy weźmiemy większy rozmiar i po prostu zawiążemy mocniej? Teoretycznie powinnyśmy otrzymać nieco większą miseczkę (w myśl zasady, że im więcej ciała, tym na pewno więcej biustu), zatem spójrzmy na rozmiar  36.



Hm… W zasadzie bez różnicy, prawda?

Kis-Moho sięgnęła zatem po zupełnie inny rodzaj kostiumu – usztywniany, na fiszbinach, uwzględniający zarówno wymiar pod biustem, jak i w biuście. Bohaterką zostaje zatem Freya Paris w rozmiarze 30DD (65DD).



Już na pierwszy rzut oka różnica jest kolosalna. Fiszbiny okalają piersi, dzięki czemu zapewnione jest odpowiednie podtrzymanie oraz zebranie biustu na klatce piersiowej. Odpowiednio wysoki pas obwodu trzyma się na ciele, nie przesuwając się ani nie wbijając jednocześnie. Miseczki zakrywają nieco większą powierzchnię biustu, nie pozwalając mu uciekać w żadną stronę. Być może ma to pewne wady przy opalaniu się, ale gra w plażówkę staje się jak najbardziej możliwa ;) Pełnię przemiany ukazuje jednak dopiero zestawienie zwykłych „trójkątów” z Freyą na fiszbinach:



Czerwoną linią zaznaczyłam biust w trójkątach, zieloną – we Freyi. W kostiumie na fiszbinach biust jest wyraźnie uniesiony (miękkie miseczki w trójkątach nie są w stanie tego dokonać) oraz zebrany, dzięki czemu wyraźnie większy. Warto zwrócić uwagę na kolosalną różnicę pod pachą – fiszbina sięga odpowiednio daleko, zbierając biust do przodu  i nie pozwalając mu uciekać na boki. Modelka chwali także wygodę kostiumu.

Tak więc, drogie Czytelniczki, czy warto oszczędzać na dobrze dopasowany kostium kąpielowy?

Dziękuję Kis-Moho za nadesłane zdjęcia!

środa, 5 października 2011

Espresso w głębokiej czerni



O tym, jak bardzo brakuje biustonoszy dla małobiuściastych, na forach tematycznych rozmawiało się ostatnio dużo i intensywnie. Powiem szczerze, że już traciłam nadzieję, że coś się zmieni w tej kwestii, a tu niespodzianka! Agnieszka Socha, właścicielka sklepu OnlyHer, z którą rozmawiałyśmy jakiś czas temu, przygotowała już pierwszy biustonosz nowej marki.  Espresso, bo tak się nazywa to czarne cudo, dostałam w swe ręce niedługo po premierze, która miała miejsce w dniu pierwszych urodzin sklepu stacjonarnego OnlyHer. Czy warto zatem zakupić małobiuściastą kawę?

Model: OnlyHer Espresso
Kolor: Czerń
Zakres rozmiarów: 60B-FF, 65A-F, 70A-E, 75A-DD
Cena: 119 zł



Estetyka i wykonanie:



Powiem szczerze, że ocena w tej kategorii nie była łatwa, bo Espresso to nie fikuśny, ozdobny model, ale prosty, elegancki biustonosz, gdzie jedynym wyróżniającym się akcentem jest kokardka w kratę (absolutny hit!) na mostku. Nie można więc napisać nic o uroczych koronkach, ozdobnych haftach i kolorowych guziczkach – za to można zwrócić uwagę na świetne wykonanie. Obawiałam się trochę łączenia miseczki z ramiączkiem, które producenci często chowają pod kokardkami. Tu nie było takiej potrzeby, to newralgiczne miejsce wykończone jest bardzo dobrze. Czy Espresso potrzeba więcej ozdób? Moim zdaniem absolutnie nie, jakiekolwiek dodatkowe atrakcje odebrałyby temu modelowi elegancję. W kategorii „gładkie, eleganckie biustonosze” nasza czarna kawa zasługuje na piątkę.

Dopasowanie: 5



Trafiłam z rozmiarem od razu – obwód 65 jest idealny na 66 cm pod biustem mierzone ciasno. Miseczki odczuwam jako minimalnie mniejsze – zdecydowałam się na miskę DD, oceniam ją jako dopasowaną na tzw. „styk styków”. Na pewne manipulacje pozwala luz w kanalikach – fiszbiny można przesunąć z mostka pod pachy i odwrotnie, co dla mnie jest znakomitym udogodnieniem.Cieszy ogromnie obecność miseczki A już przy obwodzie 65 oraz miseczki B w obwodzie 60, przy czym, zgodnie ze słowami producentki, są to rozmiary sprawdzane na testerkach, nie zaś przeskalowane z większych rozmiarów. Mam nadzieję, że to światełko nadziei dla „nosicielek” tych okolic rozmiarowych, zmagających się ze zbyt dużym zabudowaniem i wąskimi fiszbinami. Fiszbiny, przynajmniej w moim rozmiarze, należą do kategorii średnich w kierunku odrobinę szerszych.Regulacja ramiączek w pełnym zakresie.

Konstrukcja i kształt: 5



Espresso nadaje okrągły kształt, co jest dla mnie pewną odmianą, bo przywykłam do nosków. Nie ma jednak mowy o spłaszczaniu. Krój producentka określa jako half-cup z obniżonym mostkiem i trudno się z tym nie zgodzić – jest niezbyt zabudowany, ale mostek wyższy niż w modelach typu plunge pozwoli, by cieszyły się nim również właścicielki mniej jędrnych biustów. Za to posiadaczki biustów potrzebujących niższych mostków ucieszą się z możliwości przepchnięcia fiszbin w kanalikach pod pachę.
Dekolt w Espresso nie jest tak imponujący jak w modelach typu plunge, bynajmniej jednak nie rozstawia piersi na boki. Biustonosz przeszedł też pozytywnie test podskoków, biegania, ruszania rękami, nie pozwalając biustowi wydostać się na zewnątrz.

Wygoda: 5



Oj, tu z początku nie było łatwo! Pierwsze moje założenie zasugerowało mi, że akurat w tej kategorii obniżę ocenę. Ze względu na moje dość wysokie zawieszenie biustu, do tego wąskofiszbinowość pod koniec dnia odczuwałam lekkie uwieranie ramiączka i miski w okolicach pachy. Espresso jednak się nie dał – po praniu drapieżne ramiączka zmiękły całkowicie i za drugim razem zapomniałam w ogóle, że mam na sobie biustonosz, rewelacja!
Na piątkę z plusem zasługuje niewątpliwe obwód – ścisły, ale nie ciasny, pracujący i absolutnie niewyczuwalny na ciele. Fiszbiny są lekko elastyczne, nie rozchodzą się jednak, przy czym nie wbijają się ani pod pachą, ani na mostku. Absolutny wygodniczek.

Cena: 5



Cena dość przyjazna kieszeni – 119 zł za świetnie leżący, znakomicie wykonany, absolutnie wygodny biustonosz to nie jest zbyt dużo. W zasadzie powinnam dać pół gwiazdki więcej, bo biustonosz jest tańszy 6 zł od ocenianej nie tak dawno Maskotki ;)

Espresso jako małobiuściasty stanik w pełni zasłużył na najwyższe oceny – trudno nie zauważyć ogromnego wkładu pracy Agnieszki w ten biustonosz. Cieszy mnie niezmiernie, że powstał stanik specjalnie dla nas, niedużych biustów, do tego tak znakomicie wykonany. Dla wszystkich Czytelniczek Small Cup marka OnlyHer przygotowała niespodziankę! Już dziś w internetowym sklepie OnlyHer można zakupić Espresso 10% taniej, na hasło „small cup” podawane przez mail. Do promocji dołączają się też sklepy Dopasowana  z Warszawy oraz Noszebiustonosze z Biłgoraja. Promocja potrwa do dwunastego października włącznie.