Pages

poniedziałek, 18 lipca 2011

Agent do zadań specjalnych

Ewę Michalak znamy wszystkie bardzo dobrze, a ten model posiada już wiele z nas. Sama długo zbierałam się jednak do kupienia Straplessa Toffi – bałam się tych sztywnych misek, trudności z dopasowaniem rozmiaru i dość ciemnego odcienia. Na wakacje jednak biustonosz do zadań specjalnych – czyli bez ramiączek i jednocześnie pozwalający na dekolt – był mi absolutnie niezbędny. Drogie Czytelniczki – przed Wami Strapless Toffi.




Model: Ewa Michalak Strapless
Kolor: Toffi
Zakres rozmiarów: 65 B-GG, 70 A-G, 75 A-FF, 80 A-F, 85 A-E
Cena: 120 zł

Estetyka i wykonanie: 5 



Zdjęcia sklepowe sugerowały bardzo ciemny odcień – przy mojej bladej cerze myślałam raczej o czymś jaśniejszym, mleczny byłby jednak zdecydowanie za jasny. Po przymierzeniu Toffik okazał się jednak perfekcyjny. Owszem, jest to odcień widocznie ciemniejszy, niż moja skóra, ale nie na tyle, by się od niej odcinać pod jasnymi i półprzezroczystymi bluzkami. Nie potwierdziły się także moje obawy wobec koronki – nie odcina się mocno od misek.
Sam biustonosz jest według mnie wyjątkowo ładny – stonowany, bez wodotrysków, ale z miłym akcentem w postaci koronki na brzegach misek i jasnobeżowej kokardki na mostku. Nie jest to bynajmniej klasyczne kusidełko, ale spełnia założenia uniwersalnego biustonosza – zakładam go do bluzek półprzezroczystych, jasnych, bez ramiączek, z wiązaniem na szyję, do wyboru, do koloru.
Jedynym odnotowanym drobnym minusem jest fakt, iż koronka do misek przyszyta jest miejscowo, w związku z czym gdzieniegdzie nieznacznie odstaje, ale nie jest to widoczne pod ubraniem w żadnym stopniu.


 

Dopasowanie:



Tu nie było łatwo – długo zastanawiałam się nad rozmiarem. Bardzo ścisły obwód! Na moje 66 cm ścisło mierzone pod biustem zdecydowałam się na obwód 70, a miewałam momenty, iż zastanawiałam się nad obwodem 75. Dodatkowo uczucie ścisłości zwiększa silikon na obwodzie.
Miski w moim odczuciu – raczej standardowe. Celowałam w miseczkę D przy obwodzie 70 (tak jak w dwóch moich ostatnich biustonoszach od Ewy Michalak). Prawdę mówiąc, wolałabym, gdyby był tak o ćwierć miski mniejszy, niemniej jednak mierzone 70C było zdecydowanie za małe.
Z powodu braku ramiączek drobne różnice rozmiarowe reguluje się położeniem obwodu z tyłu, co w połączeniu z jego wyjątkową ścisłością nie jest łatwe. Dodatkowo ze względu na sztywność misek w niektórych ułożeniach ciała biustonosz może widocznie odstawać, nawet jeśli przy naturalnej postawie jest w porządku.
W związku z tymi trudnościami w doborze rozmiaru odejmuję motylka – ja trafiłam niemal od razu, ale dla wielu pań zaskakująco ścisły obwód może być znaczącym problemem. 

Konstrukcja i kształt: 5 



Jak dla mnie – mistrzostwo świata. Miski są bardzo sztywne, dzięki temu jednak stanik jest wyjątkowo mało zabudowany i pozwala na dekolty różnorakich kształtów (choć oczywiście nie tak głębokie, jak w przypadku modeli plunge). Podnosi biust, nie przygniata go jednak do klatki piersiowej. Według opisu producenta ma spełniać rolę „podstawek pod biust” – i tak jest w istocie, a mimo to piersi są ujarzmione – nic nie wyskakuje ani nie wypływa środkiem.Ocenę zawyża także wizualne porównanie z innymi znanymi mi straplessami na rynku – większość jest bardzo zabudowana, daje wrażenie „przykrywek na biust” i nie pozwala na dekolty.



Wygoda: 3,5 



Niestety, wygoda to najsłabszy punkt tego biustonosza. W gorące dni biust zwyczajnie się w nim poci ze względu na sztywną, nieprzepuszczającą powietrza miskę. Choć nie czuję go przy noszeniu, to jednak po zdjęciu silikon potrafi zostawić pręgi, które nie znikają tak szybko, jak przy zwykłych biustonoszach. Dzieje się tak w cieplejsze dni – są to odparzenia wynikające z kontaktu skóry z nieprzyjemnym dlań silikonem. Poza upałami jednak biustonosz spisuje się znakomicie.

Cena: 5 



120 złotych za biustonosz o takim zastosowaniu i świetnym wykonaniu to według mnie naprawdę niewiele. Rozmiarówka obejmuje małe rozmiary – z wyjątkiem miseczki A przy obwodzie 65. Nie ma, co prawda, obwodu 60 (można go jednak zamówić bez możliwości zwrotu), przy tej ścisłości jednak można ryzykować spokojnie obwód 65 nawet na mniejszą ilość centymetrów pod biustem.

Podsumowując, uważam ten model za wyjątkowo udany mimo drobnych wad. Na pewno zdecyduję się jeszcze na inny krój z Toffikowej rodziny ze względu na fantastyczny odcień biustonosza, natomiast strapless niewątpliwie pozostanie niezastąpiony na specjalne okazje.

piątek, 8 lipca 2011

Balkonetka, czyli krój trudny

O balkonetkach napisano już wiele, choć wciąż mam wrażenie, że to zbyt mało. Krój ten, często spotykany w miękkich stanikach,  nie jest zbyt popularny wśród posiadaczek niedużych biustów. Dlaczego? Postaram się odpowiedzieć na to pytanie możliwie obszernie ;)

Miseczka klasycznej balkonetki szyta jest z trzech części. Najczęściej ramiączko wychodzi z dolnego fragmentu materiału, ale nie jest to sztywną regułą – zdarzają się balkonetki, gdzie ramiączko łączone jest z górną częścią. Cechą charakterystyczną balkonetki jest zabudowanie – mamy tu do czynienia z dość wysokim mostkiem. Niektórzy o tym kroju mówią 3/4 cup, bowiem mniej więcej taką część piersi powinna zakrywać balkonetka. Staniki tego typu nie będą się zatem nadawać do głębokich dekoltów (ale do niewielkich – jak najbardziej).



Dlaczego nam, małobiuściastym, tak ciężko jest znaleźć balkonetkę dla siebie? Zasadniczym problemem jest brak dobrej konstrukcji w miseczkach A-C. Odnoszę niejasne wrażenie, iż producent swoją konstrukcję opracowuje dla miseczek DD-E, natomiast w innych rozmiarach jest ona po prostu bezmyślnie przeskalowana – w związku z czym często uzyskujemy w małych rozmiarach bardzo wąskie fiszbiny i ekstremalnie zabudowane miseczki. „Pożarcie” połowy klatki piersiowej przez stanik może się wydawać problemem jedynie wizualnym – teoretycznie można nosić mniej wydekoltowane bluzki. Zagadnienie ma jednak drugie dno. Po pierwsze, miski są wówczas zbyt wysoko podkrojone pod pachą, przez co często uwierają. Po drugie, często sięgają w zasadzie ponad piersi, przez co nieestetycznie marszczą się, a rozmiar mniejszy nie rozwiązuje problemu.



Inną problematyczną kwestią jest fakt, iż gro małych biustów to biusty silnie związane z klatką piersiową – czyli stożkowate. Dla tego typu piersi niekorzystna jest zamknięta krawędź balkonetki, skręcająca „do wewnątrz”. Miseczka w teoretycznie dobrym rozmiarze wrzyna się wówczas w pierś, natomiast miska więcej nie rozwiązuje problemu, ponieważ marszczy się i ma zbyt szerokie fiszbiny. Sporo na ten temat można przeczytać na blogu Avy, do którego z przyjemnością odsyłam Czytelniczki.

Na koniec chciałabym wspomnieć o balkonetkach usztywnianych, różnią się bowiem znacząco od tych miękkich, a często są mylone z usztywnianymi half-cupami. Zasadnicza różnica to zabudowanie – half-cup powinien sięgać do około połowy wysokości piersi, a balkonetka – 3/4. Druga różnica – przy tym nieznacznie większym zabudowaniu często krawędź usztywnianej balkonetki zakręca do wewnątrz, zaś w half-cupie jest otwarta. Producenci często korzystają z większych możliwości usztywnianych staników i szyją balkonetki z nieco obniżonym mostkiem, które w zasadzie są krojem pomiędzy half-cupem, a klasyczną balkonetką. Te zdecydowanie częściej podobają się małym biustom, niż balkonetki typowe.

Dla kogo ten krój? Najbardziej pasuje biustom kroplowatym, natomiast zarówno stożki, jak i kule będą miały problem z wrzynaniem się krawędzi, w szczególności w okolicach mostka. Polubią ten krój biusty miękkie, łatwe do ułożenia, natomiast biusty mocno jędrne niekoniecznie będą chciały dostosować się do reguł narzucanych przez balkonetki. Problem mogą mieć też panie z piersiami blisko osadzonymi, u których wysoki mostek balkonetki zwyczajnie może się nie zmieścić.