Brafitting w Polsce ma się coraz lepiej – w stolicy mamy do wyboru już kilkanaście sklepów oferujących biustonosze w szerokiej gamie rozmiarów oraz usługę ich doboru. Jak to jednak wygląda w mniejszych miastach?Wybierzmy się zatem w wirtualną (na razie ;)) podróż do Stalowej Woli – niedużego miasta w województwie podkarpackim. Spoglądając na Stanikową Mapę Świata łatwo można zauważyć, że region ten nie obfituje w sklepy oferujące szeroką rozmiarówkę biustonoszy. Stalowowolanki, chcąc dobrać sobie rozmiar, musiały wybrać się w podróż do Rzeszowa lub Biłgoraja. To się jednak zmieniło pod koniec kwietnia tego roku – w Stalowej Woli powstał sklep Magia Stanika, założony przez Magdę Skrzeszewską. Odwiedziłam ją niejednokrotnie tego lata, a ostatnio przeprowadziłam wywiad, by przybliżyć Wam właścicielkę oraz sklep :)
Sklep Magia Stanika znajduje się w Domu Rzemiosła w okolicach stalowowolskiego rynku, przy ulicy Okulickiego (wejście od strony targu). Ze względu na mnogość szyldów i reklam trzeba się przyjrzeć, by go nie przeoczyć, chociaż całkowicie schowany też nie jest.
Lokal jest niewielki, lecz zmyślnie urządzony – znalazło się miejsce nie tylko na biustonosze i dwie przymierzalnie, ale także na kącik, gdzie można napić się kawy czy wody oraz poprzeglądać najnowsze katalogi bielizny. Ściany zdobią grafiki, można także dokładnie przyjrzeć się dyplomowi z kursu, który ukończyła właścicielka.
W sklepie obecne są zarówno marki brytyjskie (Panache, Freya, Fantasie, Gossard) jak i polskie (Dalia, Kris Line, Onlyher, Comexim, Agio, Ava). W ofercie, oprócz żelaznej bazówki, są też kolejkcje sezonowe oraz stroje kąpielowe. Magia Stanika oferuje wybór obwodów już od 60, miseczek natomiast od A do K (a nawet do Ł oferowanego przez Dalię).
Lokal jest niewielki, lecz zmyślnie urządzony – znalazło się miejsce nie tylko na biustonosze i dwie przymierzalnie, ale także na kącik, gdzie można napić się kawy czy wody oraz poprzeglądać najnowsze katalogi bielizny. Ściany zdobią grafiki, można także dokładnie przyjrzeć się dyplomowi z kursu, który ukończyła właścicielka.
W sklepie obecne są zarówno marki brytyjskie (Panache, Freya, Fantasie, Gossard) jak i polskie (Dalia, Kris Line, Onlyher, Comexim, Agio, Ava). W ofercie, oprócz żelaznej bazówki, są też kolejkcje sezonowe oraz stroje kąpielowe. Magia Stanika oferuje wybór obwodów już od 60, miseczek natomiast od A do K (a nawet do Ł oferowanego przez Dalię).
A co do opowiedzenia o swoim sklepie ma Magda?
Small Cup: Zacznijmy standardowo – skąd w ogóle pomysł na sklep z usługą brafittingu?
Magda Skrzeszewska: Myślę, że w przypadku sklepu o takiej specjalizacji, pomysł często wynika z problemów, jakie same spotykamy na stanikowej drodze. Ja takie problemy miałam, choć wydawałoby się, że nie powinnam. Zawsze sądziłam, że mam biust przeciętnej wielkości i „odzianie” go nie powinno być większym problemem.. a jednak było. Coś zawsze mi przeszkadzało – tu za mało, tam za luźno. W ciągu dnia wielokrotnie poprawiałam miski, bo biust z nich wyskakiwał. Zakup biustonosza polegał na wyborze mniejszego zła. Musiałam skracać obwody, a i tak stanik nigdy nie robił jakiegoś szałowego efektu. Później przyszła ciąża, jedna, druga… Wtedy okazało się, że biust urósł i już zupełnie nic na mnie nie leży. Zaczęłam szukać w Internecie – tak trafiłam na Lobby Biuściastych oraz Balkonetkę. Odkryłam swój prawdziwy rozmiar.
Zastanawiałam się, jak z zakupem bielizny radzą sobie kobiety, które mają większy biust... Bo skoro ja z moim 70E mam takie problemy, to dla nich zakup czegokolwiek pasującego musi graniczyć z cudem. Zaczęłam lobbowanie wśród koleżanek, ostanikowałam mamę, ciotki, siostrę.. Stwierdziłam, że byłby to fajny pomysł na biznes, w Stalowej Woli nie było takiego sklepu. Wtedy był problem z dostaniem czegokolwiek w obwodzie poniżej 70 czy z miskami większymi od D. Gdy zajęłam się wychowaniem dzieci, pomysł czasowo umarł. Dzieci rosły, a ja wiedziałam już, że do wyuczonego zawodu nigdy nie wrócę. W ciągu jednego miesiąca znalazłam lokal i zdecydowałam się na otwarcie sklepu.
Zastanawiałam się, jak z zakupem bielizny radzą sobie kobiety, które mają większy biust... Bo skoro ja z moim 70E mam takie problemy, to dla nich zakup czegokolwiek pasującego musi graniczyć z cudem. Zaczęłam lobbowanie wśród koleżanek, ostanikowałam mamę, ciotki, siostrę.. Stwierdziłam, że byłby to fajny pomysł na biznes, w Stalowej Woli nie było takiego sklepu. Wtedy był problem z dostaniem czegokolwiek w obwodzie poniżej 70 czy z miskami większymi od D. Gdy zajęłam się wychowaniem dzieci, pomysł czasowo umarł. Dzieci rosły, a ja wiedziałam już, że do wyuczonego zawodu nigdy nie wrócę. W ciągu jednego miesiąca znalazłam lokal i zdecydowałam się na otwarcie sklepu.
S.C.: Nie bałaś się otwierać sklepu w tak małej, niezbyt bogatej miejscowości jak Stalowa Wola?
M.S.: Bałam się, bardzo się bałam. Mój entuzjazm studził mąż, który był sponsorem całego przedsięwzięcia. Próbował analizować rynek pod każdym możliwym względem. W końcu stwierdziliśmy, że jeśli teraz nie zaryzykujemy, to ktoś zrobi to za nas, a ja chciałam być pierwsza. Zaryzykowaliśmy… No i chyba się udało. Powoli sklep się rozkręca. Mieszkanki Stalowej Woli są bardzo zaciekawione, przychodzą, pytają. Jeśli już klientka trafi do przymierzalni, to zazwyczaj wychodzi z zakupem.
S.C.: Co najbardziej lubisz w prowadzeniu sklepu?
M.S.: Może zacznę od tego, czego nie lubię (śmiech). Nie lubię odwieszania staników na miejsce, nie cierpię tego! Lubię natomiast ten moment, kiedy już dobierzemy rozmiar, zakładamy koszulkę, by zobaczyć efekt – klientka się cieszy, mówi, że ma talię albo że ma biust, albo że jest szczupła. Ostatnio miałam klientkę, która po ostanikowaniu tańczyła :) Lubię też, kiedy zostawia swój stary biustonosz w koszu na śmieci, to też jest bardzo fajne.
S.C.: Co masz w swoim sklepie dla małobiuściastych?
M.S.: Mam coraz więcej, bo w dniu otwarcia nie miałam praktycznie nic. Oczywiście są magiczne Onlyherki, mam także Gossardy, Agio – wszystkie bardzo fajnie się sprzedają, zarówno te z wypełnieniami, jak i bez.
S.C.: Dużo małobiuściastych odwiedza Twój sklep?
M.S.: Dużo, zwłaszcza bardzo szczupłych. Zazwyczaj chcą coś w rozmiarze 75A. Później okazuje się, że ich prawidłowy rozmiar jest zupełnie inny. Często są bardzo zaskoczone, szczególnie tym, że ktokolwiek szyje obwody poniżej 70 centymetrów i że taki obwód powinny nosić. Opowiadają, że gdy 75A nie pasuje, często biorą rozmiar 80A – czyli zupełnie nie w tę stronę. Niestety, często dlatego, że taki rozmiar proponuje im ekspedientka. Zwiększają obwód, co jest absurdalne, gdy czasem mają pod biustem 62, 63, 65 centymetrów – a przychodzą do mnie w osiemdziesiątkach.
S.C.: Czego Ci życzyć na przyszłość?
M.S.: Chciałabym mieć więcej staników (śmiech). Więcej, więcej! Więcej marek, no i więcej klientek.
S.C.: W takim razie Small Cup życzy powodzenia. Dzięki za rozmowę ;)
Z okazji ten notki sklep Magia Stanika oferuje Czytelniczkom Small Cup 15% zniżki na wszystkie nieprzecenione biustonosze do końca przyszłego tygodnia (tj. do 1.09. włącznie). Hasło do oferty to jak zwykle „Small Cup”. Godziny otwarcia sklepu: pn-pt. 10-17, sob. 10-14.
Serdecznie zapraszam do przejrzenia galerii zdjęć:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz