Pages

środa, 23 marca 2011

Metamorfoz ciąg dalszy, czyli tajemnicze 34/75 kontra 60FF

W dzisiejszym odcinku przedstawiam Wam magiczną przemianę jednej z małobiuściastych lobbystek, indigo-rose. Modelka podaje w mailu swoje wymiary: 60 cm pod biustem mierzone ciasno, 65 mierzone luźno. 89 cm w biuście stojąc, 91 w pozycji pochylonej. Już przy wymiarach rysuje się problem – ze względu na szczupłą klatkę piersiową indigo-rose potrzebuje odpowiednio ścisłego obwodu.

W mailu przeczytałam:

Obfociłam się dziś w jakimś zabytku leżącym w szufladzie, który na metce ma tylko "34/75", obstawiam, że to 75B. Kupiłam w zwykłym sklepiku odzieżowym, który akurat miał też stoisko z bielizną w sporym wyborze wzorów, ale mizernym rozmiarów. (…)Konkurencję dla niego stanowi oczywiście Effuniak Cielak, rozmiar 60FF. Obydwa zapięłam na pierwszą haftkę, żeby porównanie było sprawiedliwe, chociaż Effuniaka noszę na drugiej, a zabytek musiałabym zawiązać na supeł.

Pierwszy stanik zatem ma rozmiar trudny do zidentyfikowania, podany jest bowiem jedynie obwód angielski i jego kontynentalny odpowiednik. Oczywiście obwód dużo za szeroki na tak szczupłe dziewczę, jakim jest indigo-rose, a miseczka w najgłębszym miejscu ma 10mm grubości, zatem gąbkowe wypełnienie jest naprawdę pokaźne. Drugi stanik to usztywniany (lecz nie wypełniony) plunge Ewy Michalak w rozmiarze 60FF.



Zacznijmy zatem od widoku od przodu:



Dlaczego biust po lewej stronie nie wydaje się być większy, skoro stanik posiada tak duże wypełnienie? Zapewne znów występuje tu zjawisko, o którym wspominałam w poprzedniej notce „przemianowej” – biust nie mieści się w zbyt płaskich miseczkach i ucieka na wszystkie strony, zamiast być ładnie wyeksponowany przez stanik.

Z tyłu również widać różnicę – zbyt luźny dla naszej bohaterki obwód wędruje ku karkowi, nie zapewnia podtrzymania oraz pozwala na ucieczkę biustu. Odpowiedni obwód trzyma się mocno:



Czas na mój ulubiony fragment, czyli profil. Przypominam, iż stanik w nieznanym rozmiarze jest w dużej mierze wypełniony gąbką. Mimo to jednak biust w nim wcale nie wygląda na większy:



Stanik w zbyt małej miseczce jest stłamszony i przypłaszczony, zaś w odpowiednim rozmiarze – zdecydowanie wysunięty do przodu i zaznaczony na klatce piersiowej.

Dodatkowo indigo-rose zdecydowała pokazać się Czytelniczkom także bez bluzki, by unaocznić kwestie niedostrzegalne w ubraniu.



Wydawałoby się, że miseczka odstaje, tak jakby stanik był za duży. Co się stało zatem z biustem? To pokazuje druga strzałka – widać, jak fiszbina końcówką wbija się w biust, a tkanka piersi znajduje się za miseczką. Wróćmy do zdjęć z tyłu – widać charakterystyczne bułeczki pod pachami.

Ciekawostką jest też mostek:



o którym można powiedzieć wiele, ale na pewno nie to, że przylega. Miseczki faktycznie odstają, ale jednocześnie piersi są w nich ściśnięte. Można domyślać się, co dzieje się przy podnoszeniu rąk – niemal każda małobiuściasta spotkała się ze stanikiem przeskakującym nad piersi z powodu zbyt luźnego obwodu.

I na koniec podsumowanie od samej indigo-rose:

Niestety żadne zdjęcia nie pokazują tego, jak bardzo ten stanik jest niewygodny.

A teraz, droga Czytelniczko, jeszcze raz rzuć okiem na zdjęcia – który stanik Ty wybierasz?

poniedziałek, 14 marca 2011

Półmiseczka, czyli halfcup

O krojach misek można powiedzieć bardzo dużo, ale chciałabym się skupić na podstawach podstaw. Cykl „miseczkowy” rozpocznę od chyba ulubionego fasonu małobiuściastych, jakim jest halfcup. Nazwa nieprzypadkowa, bo popularne „halfy” faktycznie sięgają (a przynajmniej powinny sięgać) do połowy biustu. Czym charakteryzuje się ten krój? Spójrzmy na mój rysunek, niewprawny, ale przedstawiający istotę rzeczy:



Miseczki są nisko zabudowane. Charakterystyczna jest pozioma lub prawie pozioma górna linia miski. W halfach najczęściej spotykane są pionowe szwy (w różnych ilościach – zwykle od jednego do trzech), nadające kulisty kształt. Można spotkać półmiseczki usztywniane lub miękkie (te pierwsze częściej).

Z półprofilu powinno wyglądać to tak:



Dlaczego małobiuściaste tak lubią ten krój? Powodów jest kilka. Przede wszystkim klasyczny halfcup odkrywa sporą część biustu i pozwala prezentować go w szerokich i całkiem głębokich dekoltach. Dodatkowo krój ten jest otwarty u góry, tzn. przestrzeń nad miseczką jest wolna, nieograniczona materiałem. Krawędź miski w halfcupie kieruje się pionowo w górę, nie zakręca „do ciała”. Dzięki temu krój ten sprawdza się przy wielu kształtach piersi. Szczególnie lubiany jest przez posiadaczki stożków oraz kul – czyli biustów mających problemy z wcinaniem się górnej krawędzi stanika.

Jakie małobiuściaste powinny unikać takiego kroju?  Miękkie, lejące się biusty mogą mieć problem z dopasowaniem rozmiaru – staniki te najlepiej wyglądają przy miseczce dopasowanej „na styk”, zaś biust plastyczny z takiej miski wyleje się, bowiem zbyt niska krawędź nie będzie w stanie go utrzymać. Z kolei przy misce większej halfcup nie tylko nie zapewni odpowiednio podtrzymania, ale może odstawać. Odstawanie takie można zamaskować ramiączkami, co jednak nierzadko wiąże się ze spłaszczeniem biustu z profilu.

Subiektywną kwestią będzie też zadowolenie z wyglądu biustów niepełnych u góry, może się bowiem okazać, iż piersi nie będą sterczały nad krawędzią, lecz wpadną w miskę, tworząc płaską linię na wysokości dekoltu, miast apetycznych wypukłości.



Przykładowe half-cupy – miękki:




Ewa Michalak Szara Panterka



I usztywniany:



Audelle Daisy

niedziela, 6 marca 2011

Cyklu edukacyjnego część ostatnia - miseczki

Długo zastanawiałam się, czy najpierw omawiać kroje staników, czy też zakończyć Podstawowy Cykl Edukacyjny. Wybrałam drugą opcję, bo chciałabym oficjalnie zamknąć ten rozdział. Oczywiście, notki wiedzowe będą ukazywać się nadal, ale będą nieco mniej ogólne :)

W poprzednich notkach edukacyjnych pisałam o obwodzie stanika oraz o jego zakładaniu, przyszedł zatem czas na miseczki. Pozornie wydawałoby się, że nic prostszego – widać, gdy miski są zbyt małe lub zbyt duże. Praktyka pokazuje jednak, iż niektóre symptomy mogą być zupełnie mylące.

Zacznijmy zatem od prezentacji miseczki dobrze dopasowanej.



Zaznaczyłam na rysunku najbardziej newralgiczne punkty, choć to nie jedyne kwestie, na które warto zwrócić uwagę. W dobrze dopasowanej misce przede wszystkim materiał przylega do piersi [1] nie odstając ani nie wcinając się. Warto jednak pamiętać, że w różnych pozycjach miska może się różnie układać – niewielkie odstawanie w pochyleniu czy delikatne cięcie piersi w nadmiernym wyproście nie musi oznaczać źle dopasowanej miski. Problem pojawia się, gdy miska odstaje lub wcina się w każdej pozycji. Warto zwrócić uwagę na fiszbiny [2] – w dobrze dopasowanej misce okalają one pierś od dołu i z boku. Nie sięgają ani zbyt daleko, pozostawiając pustą przestrzeń w misce, ani nie wcinają się w pierś. Fiszbiny na mostku [3] powinny przylegać do ciała. Miseczka nie powinna się znacząco marszczyć ani załamywać. Pierś powinna być uniesiona i podtrzymana.

Co się będzie działo w miseczce zbyt dużej?



Miseczka zbyt duża może odstawać i marszczyć się [1]. Często można zamaskować odstawanie mocnym podciągnięciem ramiączek, będzie to jednak owocowało wyraźnym marszczeniem w kierunku ramiączka, często też problemem „odcinania rąk” – a mianowicie zbyt wysokim zabudowaniem w kierunku pach. W zbyt dużej misce możemy też mieć do czynienia ze zbyt szeroką fiszbiną [2] oraz słabym podtrzymaniem i brakiem uniesienia [3]. Tu tkwi jednak wiele pułapek! Szeroka fiszbina przy braku innych objawów nie musi oznaczać zbyt dużej miski. Być może mierzony model jest szerokofiszbinowy, a my potrzebujemy fiszbin wąskich. Podobnie jest w przypadku objawu pierwszego – marszczenia mogą pojawić się przy niedopasowaniu miski do kształtu naszych piersi, mogą też być efektem nieprawidłowego szycia. Niemniej jednak, nawet jeśli w takich przypadkach stanik, choć nie za duży, jest po prostu niedopasowany.

Spójrzmy na miseczkę zbyt małą:



Najbardziej charakterystyczne dla zbyt małej miski są „bułeczki” [1] pojawiające się w wielu miejscach: nad miską, za fiszbiną, przy mostku. Fiszbina w zbyt małej misce  [2] może wcinać się w pierś, a fiszbiny na mostku [3] mogą odstawać. Oczywiście, o ile pierwszy objaw zwykle jest dość oczywisty, to dwa pozostałe niekoniecznie świadczą o zbyt małej misce, ale o innym rodzaju niedopasowania (tak jak w przypadku miski zbyt dużej).
W przypadku zbyt małej mogą wystąpić  marszczenia, które łatwo pomylić z objawami miski zbyt dużej. Mianowicie, gdy miseczka jest zbyt płytka w dolnej części, pierś ucieka w górę, zostawiając puste miejsce przy fiszbinie. Wówczas materiał marszczy się, dając wrażenie miseczki zbyt dużej. Może zdarzyć się też, że przy zbyt małej misce piersi uciekną pod pachy i w górę, a czubek miseczki pozostanie pusty.

Pozostaje zatem pytanie – jak dobrać miskę, skoro jej niedoskonałości mogą być tak mylące? Odpowiedź jest prosta: przymierzać sąsiednie rozmiary, by osiągnąć efekt miseczki dobrze dopasowanej. Może się okazać, że w danym modelu żaden rozmiar nie będzie pasował – mówimy wówczas o niekompatybilności stanika z naszym biustem. Warto zapamiętać, jaki był powód niedopasowania, by w przyszłości unikać na przykład staników z fiszbinami szerokimi (gdy potrzebujemy wąskich) czy też z zamkniętą górną częścią miski (gdy mamy pierś pełną od góry). Z czasem poznamy nasz biust na tyle dobrze, że łatwo nam będzie określić już na pierwszy rzut oka, czy dany model spodoba się naszemu biustowi .