Pages

niedziela, 14 października 2012

O praktycznych beżach raz jeszcze - Change Camille

 

Jesień już za pasem, a ja postanowiłam jednak zostać w nieco cieplejszych klimatach i przedstawić Wam dziś biustonosz pod bluzki jasne i zwiewne – czyli po prostu gładkiego „cielaczka”. Podejrzewam, że dla niektórych z Was będę już nudna, ale wracam do marki Change of Scandinavia, jeszcze niespecjalnie popularnej u nas w kraju, ale z pewnością godnej uwagi. Dziś przyjrzymy się kolekcji bazowej, łatwiej dostępnej w Internecie i pojawiającej się gdzieniegdzie stacjonarnie.

Camille poznałyście już w sezonowej wersji plunge, natomiast ta notka poświęcona będzie drugiemu krojowi tego biustonosza, ukrywającemu się pod tajemniczą nazwą „padded low”. 

Model: Change CamilleKolor: „Warm Sand” – jasny beżZakres rozmiarów: 60-80 A-G
Cena: 70 zł




Estetyka i wykonanie: 4 



Co tu dużo mówić – nie jestem fanką beżowych nudziarzy, ale sama muszę przyznać, że gdy potrzebujemy niewidzialnego stanika pod jasną bluzkę, trudno wyobrazić sobie lepszy kolor niż cielisty. Jednak za każdym razem cieszę się, gdy tenże beżowy „zwyklak” ma w sobie coś, co nudę przełamie. W przypadku Camille jest to koronkowe wykończenie brzegu miseczki oraz ozdobne, choć cienkie ramiączka.
Kolor Camille producent określił jako „warm sand”. O ile z piaskiem mogę się zgodzić, to niekoniecznie uznałabym ten odcień za ciepły. Jest to bardzo jasny beż, który świetnie się sprawdzi u bladoskórych pań. Taśma koronkowa jest w identycznym kolorze, ale wykorzystano w niej także lekko połyskliwe nici. Wzór jest lekko wypukły, pod większością bluzek znika, choć pod najcieńszymi może się odznaczać. Za to wzorek na ramiączkach jest całkowicie gładki, dzięki niemu jednak nie są takie całkiem nudne. Na mostku klasyczna, prosta kokardka.



Poza tymi uroczymi szczegółami Camille ma jeszcze jedną ważną zaletę – wszystkie elementy są zgrane kolorystycznie. Obwód i zapięcie mają ten sam odcień, co miseczki, nici również zlewają się z materiałem. Dopasowane są także regulatory i haftki. Tak zgrane zestawienie daje wrażenie świetnego dopracowania modelu w każdym szczególe.
Materiały, tak jak w przypadku Kamili jesiennej, nie są z najwyżej, luksusowej półki. Dzianina na obwodzie sprawia wrażenie dosyć delikatnej i w ciągu miesiąca użytkowania już nieznacznie się rozciągnęła (nie wpływa to jednak na podtrzymanie, o którym za chwilę), zaś koronka na jednej z misek odgina się na zewnątrz – całe szczęście, znika to pod bluzką. Za te drobne niedociągnięcia odejmuję motylka.
Camille bazowa występuje także w wersji czarnej (zapewne nabędę :)) i białej. 



Dopasowanie: 4 



Zacznijmy od rozmiarówki – mamy obwody od 60, miseczki od A. Chętnie sama zobaczyłabym, jak ten model układa się w rozmiarze 60A, na wieszaku wygląda powiem zachęcająco. Miseczki nie mają zbyt wąskich fiszbin, nie są też bardzo zabudowane, a taki problem nierzadko występuje w małych rozmiarach.
Tak jak w przypadku Kamilki jesiennej, zdecydowałam się na rozmiar 65DD, choć i 65E mogłoby wyglądać nienajgorzej. Wypadłam nieco między obwodami – 65 od początku było lekko luźnawe (i stąd może wynikać wrażenie rozciągnięcia się obwodu), ale w 60 wytrzymałam około piętnastu sekund ;)). Na 67 ciasno mierzone, 73 luźno pod biustem Camille zapinam najczęściej na najluźniejszą haftkę, a w ciągu dnia przepinam na środkową. Raczej nie odczuwam potrzeby przepinania się jeszcze ciaśniej, choć, jak wspomniałam, w wyniku dość częstego użytkowania obwód już minimalnie się rozciągnął. Nie zdecydowałabym się na obwód 60, choć chętnie zmierzyłabym 62,5, gdyby tylko istniał ;)


Rozmiar miseczek odpowiada mojemu obecnemu rozmiarowi w brytyjczykach. Biustonosz dobrany mam „na styk”, ale taka opcja mi odpowiada. W 65E najprawdopodobniej fiszbiny byłyby już znacząco zbyt szerokie, a w 65DD mimo wszystko nie robią mi się „bułki” nad krawędzią miseczki. Dodatkowo biustonosz posiada kieszonki na wkładki – można korygować asymetrię lub dołożyć trochę gąbki do miseczki w tzw. dołku rozmiarowym.W tej kategorii – na plus zakres rozmiarów, na plus możliwość dopasowania miseczek pod siebie w pewnym zakresie, drobny minus za nieco bardziej rozciągliwy obwód niż w przypadku plunge. Na plus także niezła konsekwencja rozmiarowa – w Change mimo wszystko nadal pozostaję przy obwodzie 65, nie muszę także kombinować z miseczką. Gdybym zamawiała Internetowo, trafiłabym z rozmiarem… chyba że skorzystałabym z kalkulatora, za który konsekwentnie odejmuję motylka ;) 


Konstrukcja i kształt: 4,5 



Miłośniczki kuleczek się ucieszą – Camille w wersji padded low lepiej zaokrągla niż plunge, nadal jednak nie spłaszczając. Nie ma także strat na wyglądzie dekoltu - efekt jest porównywalny. To kształtowanie to niewątpliwie zasługa naszego ulubionego pionowego cięcia.Trudno mi opisać ten krój – nazwałabym go lekko usztywnianą balkonetką z obniżonym mostkiem. Fiszbiny na mostku są nieco wyższe niż w plunge, ale nadal nie sięgają do newralgicznego u mnie miejsca, w odróżnieniu od tradycyjnych half-cupów. Za to mamy niższe zabudowanie pod pachą, co zdecydowanie mi się podoba, jako że biust mam dość wysoko „zawieszony”. Camille w tej wersji pozwala na umiarkowany dekolt – zarówno pod względem szerokości, jak i głębokości.
Fiszbiny zdecydowanie z tych szerszych – dla mnie już nieco za szerokie, ale szczęśliwie piersi nie uciekają na boki. Należę do grupy lubującej się w fiszbinach średnich w kierunku wąskich, ale za szeroka fiszbina nie robi mi krzywdy, nie zauważyłam także, by Camille spłaszczała mnie od strony mostka. Model ten polubią natomiast te panie, dla których wiele modeli fiszbiny ma zbyt wąskie.

Czy jest coś na minus w tej konstrukcji? Brakuje mi nieco fiszbiny bocznej na obwodzie, która stabilizowałaby go – przy zakładaniu muszę go wyprostować. Z drugiej strony, być może taka jest cena wygody, bo fiszbiny boczne potrafią być uciążliwe. Pół motylka odejmuję jednak za ramiączka – są bardzo krótkie! W większości modeli ramiączka skracam jak tylko mogę, w Camille są niemal całkowicie poluzowane. Mnie to nie przeszkadza, ale nie mogę tego nie uznać za pewien minus, bo ramiączek wydłużyć się nie da. Minus tym bardziej istotny, że model ten ma je regulowane w pełnym zakresie, nie istniały zatem żadne przeciwwskazania ku temu, by były nieco dłuższe. A może tak jest tylko w moim egzemplarzu? 

Wygoda: 5 



Stanik z gatunku załóż i zapomnij ;) Mostek wystarczająco wąski i niski, by nie wbijał się w piersi. Fiszbiny nie są z tych twardych i uwierających, materiał absolutnie przemiły w dotyku. Ramiączka, choć cienkie, nie uwierają. Podobnie jak w przypadku wersji jesiennej – absolutny wygodniczek.

Cena: 5,5 



Znowu daję piątkę z połówką, bo 70 zł (cena regularna) za biustonosz codzienny, wygodny i w szerokiej rozmiarówce, do tego fajnie leżący, to naprawdę niezła cena. Bardzo bym chciała, by inne firmy poszły w ślady Change. Zwłaszcza, że w sklepie stacjonarnym w Łodzi zdarzają się także naprawdę niezłe promocje.



Do kompletu:



Figi do beżowej Camille mają równie optymistyczną rozmiarówkę, co te w wersji jesiennej – czyli są baaardzo duże jak na rozmiar 36. Przy czym te wydają mi się nieco bardziej kuse, nie tyle mniejsze, co niżej zabudowane z przodu. Różnią się nieco krojem. Do kompletu można także wybrać szorty lub stringi. (Wybaczcie zdjęcie, ale wyjęłam je wymiętolone z szuflady i za nic nie chciały się wyprostować ;) Chyba mam za mało szacunku do własnej bielizny :). 

Camille w wersji bazowej to model naprawdę godny polecenia, nie tylko ze względu na cenę, ale przede wszystkim ze względu na niezłe kształtowanie oraz niewiarygodną wygodę. Polecam z czystym sumieniem wszystkim Czytelniczkom. I aż sama nabrałam ochoty na czarną wersję ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz