Szanowne Panie, przepraszam, za tak długie milczenie, ale cierpiałam na braki internetu w ostatnich dniach. Dzisiejszą notkę sponsoruje 100krotna, której serdecznie dziękuję zarówno za zdjęcia, jak i pełen przydatnych informacji tekst. Zapraszam do czytania oraz komentowania!
Wszystkie zdjęcia robione w czarnym effuniaku HP w rozmiarze 70C.
Mój najczęściej noszony rozmiar to 65DD, co niby nie jest biustem bardzo małym – ale u mnie wizualnie wygląda na mniejszy, bo moje dolne żebra i brzuch wystają bardziej niż powierzchnia klatki piersiowej.
Teoretycznie małobiuściastej obojętnie, jaki nosi krój, prawda?
Fakt, różnice są raczej subtelne, ale jeżeli możemy wyglądać w czymś lepiej, to czemu nie zwrócić na to uwagi? Przy okazji chyba mimochodem zdradziłam, jaki jest mój ulubiony kolor ubrań ;)
Mój najczęściej noszony rozmiar to 65DD, co niby nie jest biustem bardzo małym – ale u mnie wizualnie wygląda na mniejszy, bo moje dolne żebra i brzuch wystają bardziej niż powierzchnia klatki piersiowej.
Teoretycznie małobiuściastej obojętnie, jaki nosi krój, prawda?
Fakt, różnice są raczej subtelne, ale jeżeli możemy wyglądać w czymś lepiej, to czemu nie zwrócić na to uwagi? Przy okazji chyba mimochodem zdradziłam, jaki jest mój ulubiony kolor ubrań ;)
Zestawienie nr 1 – krój dekoltu.
Trzy razy czerwony.
Pierwsza z bluzek ma kwadratowy dekolt i przymarszczenie z podwójnego materiału na ramionach. Jak widać, proste odcięcie dekoltu i duża ilość materiału na ramiączkach powyżej skutecznie równoważy wypukłość biustu. Do tego nie opina miejsca bezpośrednio pod biustem, przez co zlewa się on z żebrami i brzuchem poniżej.
Druga w kolejce ma ciekawy dekolt, z „węzełkiem” poniżej. Ale niestety i w tym przypadku przymarszczenie, tym razem pod linią biustu, wizualnie sprawia, że wydaje się on mniejszy. I zlewa się z całością.
Trzecia bluzka, ma dekolt kopertowy, nie posiada żadnych pogrubiających elementów w okolicy brzuchowej ani barkowej, a odcięcie wypada dokładnie pod biustem, co go ładnie odcina wizualnie od ciała i eksponuje. Wg mnie wygląda najlepiej, najlepiej też się w niej czuję. Na zdjęciu stoję minimalnie w innej pozycji, ale musicie uwierzyć mi na słowo, że wygląda lepiej w zasadzie w każdym ustawieniu.
Druga w kolejce ma ciekawy dekolt, z „węzełkiem” poniżej. Ale niestety i w tym przypadku przymarszczenie, tym razem pod linią biustu, wizualnie sprawia, że wydaje się on mniejszy. I zlewa się z całością.
Trzecia bluzka, ma dekolt kopertowy, nie posiada żadnych pogrubiających elementów w okolicy brzuchowej ani barkowej, a odcięcie wypada dokładnie pod biustem, co go ładnie odcina wizualnie od ciała i eksponuje. Wg mnie wygląda najlepiej, najlepiej też się w niej czuję. Na zdjęciu stoję minimalnie w innej pozycji, ale musicie uwierzyć mi na słowo, że wygląda lepiej w zasadzie w każdym ustawieniu.
Zestawienie nr 2 – kwestia kontrastu.
Tutaj próbowałam pokazać jak kolorami możemy ładnie uwydatnić kształty. Obydwie bluzki w podobnych barwach – dół jest inny, bo jedna jest w zasadzie tuniką, ale skupiam się obecnie na okolicach dekoltu. Jak widać, pierwsza bluzka ma coś w rodzaju bolerka zakrywającego część piersi, spod bolerka wygląda biała koszulka o grzecznym dekolcie.
Od frontu czarna linia bolerka powoduje to wizualne podniesienie piersi i ich uwypuklenie – bardzo fajny efekt, pożądany przez biuściaste – niestety z profilu kontrast białego na brzuchu i czarnego na biuście działa na niekorzyść tego ostatniego.Druga bluzka, przez dosyć grube czarne linie V lekko „obniża” wizualnie zawieszenie biustu, za to jasny kolor dodaje ciężkości w tych okolicach. Czarny pasek pod spodem zwiększa efekt uwypuklenia. Bardzo fajnym rozwiązaniem jest wiązanie na plecach – ładnie podkreślone jest odcięcie pod biustem, czyli to, co kobietom ogólnie służy.
Od frontu czarna linia bolerka powoduje to wizualne podniesienie piersi i ich uwypuklenie – bardzo fajny efekt, pożądany przez biuściaste – niestety z profilu kontrast białego na brzuchu i czarnego na biuście działa na niekorzyść tego ostatniego.Druga bluzka, przez dosyć grube czarne linie V lekko „obniża” wizualnie zawieszenie biustu, za to jasny kolor dodaje ciężkości w tych okolicach. Czarny pasek pod spodem zwiększa efekt uwypuklenia. Bardzo fajnym rozwiązaniem jest wiązanie na plecach – ładnie podkreślone jest odcięcie pod biustem, czyli to, co kobietom ogólnie służy.
Zestawienie nr 3 – tunika.
Czerwona turniczka ma odcięcie pod biustem ale ma też spłaszczający podwójny materiał na biuście. W zasadzie rozszerza się już do pach w dół, przez co sylwetka wydaje się być ogólnie grubsza. Jest też nieco za luźna, widać na plecach. Na drugim w kolei zdjęciu znana z poprzedniego zestawienia tunika, odcinana , wiązana z tyłu. Nałożyłam też jedną bluzkę na drugą i tak naprawdę różnice są niewielkie, więc efekt jest głównie wizualny :) Ale przecież chyba o to chodzi…
Zestawienie nr 4 – śmierć tiszertom!
Jak widać. Po lewej stronie zwykły t-shirt, w ładnym kolorze, najprostszy krój typu prostokąt z rękawkami. Oczywiście bez dekoltu, bo małobiuściaste nie powinny w żadnym wypadku nosić dekoltów! Przecież „wygląda to żałośnie, bo widać, że nic tam nie masz” – takie stwierdzenia często pojawiają się w poradach dla dziewczyn z tej mniejszej strony tabelki rozmiarowej.
A guzik, bo ja dekolty zamierzam nosić. Za to t-shirty zostawiam sobie jedynie na rower i wycieczki w góry – zwłaszcza te mniej dopasowane.
Oczywiście zestawienie ekstremalne, bo bluzka jest z gatunku wyjściowych – ale przynajmniej łatwo ocenić, w czym wyglądamy bardziej atrakcyjnie a czym sobie uroku nie dodajemy :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz