Pages

niedziela, 28 kwietnia 2013

Nie taki push-up straszny, jak go malują




Kto pamięta stanikowy, małobiuściasty ruch sprzed kilku lat? Kto pamięta, jak krzyczałyśmy:  
„koniec dyktaturze push-upów
”!
 
Krzyczałyśmy:  
  
„tylko miękkie staniki są dobre!”
 „push-up to zło!” 

„w dobrze dobranym staniku będziesz mieć większy biust, niż w push-upie”
„koniec zgniatania biustów push-upami”
„push-up deformuje biust!”
„push-up to atrapa!”

I myślę, że bardzo dobrze, że krzyczałyśmy, dla stanikowego małego lobby, dla przezwyciężenia kompleksów małego biustu, dla producentów, którzy zaczęli dostrzegać różne potrzeby. Ale szczęściem jest również, że po przeminięciu pierwszego neofickiego zapału i stanikowego radykalizmu  nieco otworzyłyśmy oczy i nie wciskamy wszystkim „jedynego słusznego miękkiego stanika”
Dzisiaj chciałam nieco poteoretyzować na temat  budzącego najwięcej kontrowersji rodzaju biustonosza.





Przyjrzyjmy się więc poduszkowcom






  Ich najczęstszym zadaniem jest mocno podnosić i optycznie powiększać biust. Nadawać mu idealny, okrągły kształt, zbierać piersi do dekoltów, formując apetyczną kreseczkę, jabłuszka lub dolinkę. W zasadzie podobne zadanie ma w zasadzie każdy stanik, jednak push-upowi, dzięki obecności wkładek najłatwiej osiągnąć mocny, czasami spektakularny  efekt.










Popularnie push-upami nazywamy kilka rodzajów staników,  które możemy wykorzystywać w różnych celach i na różne okazje:

  •  Biustonosze w kroju plunge (lub rzadziej half-cup) z kieszonkami i poduszeczkami dołączonymi w komplecie.
Bardzo miły rodzaj stanika, przydający się. Jest idealny jeżeli miewamy tendencje do zmiany rozmiaru biustu – krótko czy długoterminowe – bo pozwala wykorzystywać ten sam stanik z dobrym efektem i w czasie „dołków” dokładając wkładki oraz w czasie  „górek rozmiarowych”, wyciągając.
Przy niewielkiej asymetrii w rozmiarze prawej i lewej piersi można też nieco ją skorygować, dokładając wkładkę do jednej miseczki. Można również nabyć zamiast cienkich gąbkowych wkładek wkładki żelowe lub silikonowe, nieco cięższe, za to miękkie i w dotyku podobne do naszych piersi. Według mnie nie posiadają lub posiadają tyle samo wad co zwykłe usztywniane staniki. Mogą lekko powiększać biust, co zwykle jest mniej zauważalne dla otoczenia, niż dla nas samych.

  •  Biustonosze formowane, z różnej wielkości wbudowanym wypełnieniem, zbierającym i podnoszącym piersi do dekoltów.
Mogą mieć poduszeczki, kuleczki, wałki, łezki lub uformowane  łapki wewnątrz miseczki. Z reguły powiększają i mocno wypychają biusty, tworząc bardzo apetyczne krągłości. Często przydają się do głębokich dekoltów, jeśli potrzebujemy mocnego uniesienia i stworzenia wrażenia bardzo pełnego od góry biustu. Do kreacji wieczorowych lub jeżeli chcemy uzyskać efekt nieco przerysowany, „silikonowych kul”.
W tej kategorii występują również staniki z wypełnieniem z miękkiego żelu, silikonu, z pianki dopasowującej się pod wpływem ciepła do kształtu ciała – co jest dla naszego ciała bardziej komfortowe ;)
Myślę, że o kształtach wypełnień i ewentualnych stanikowych przedstawicielach tego gatunku Miss-alchemist miałaby więcej do powiedzenia.


  •  Biustonosze, które wewnątrz miseczki nie mają specjalnych mocno wypychających poduszek, za to cała miseczka zbudowana jest z grubej pianki, która powiększa biust „na zewnątrz”.


Tzn. w zasadzie wszystkie push-upy powiększają biusty od zewnątrz, ale w tym typie mamy największy efekt powiększenia i dodania objętości biustowi, niekoniecznie za to wypchnięcia do dekoltu. Przydają się do ubrań, gdzie potrzebujemy zdecydowanie większego wypełnienia części biustowej, przydają się dla małobiuściastych, które chciały by wizualnie nieco powiększyć rozmiar kuleczek. Mogą dawać nieco pancerny, nienaturalnie okrągły i niestety nieco sztywny kształt, ale to oczywiście kwestia dopasowania stanika do własnych potrzeb.

  •  Miksy powyższych, czyli staniki z grubej gąbki lub pianki, z wypełnieniem w środku czy ewentualnie dokładanymi wkładkami. Tutaj już, wg mnie, na specjalne okazje ;)






Nosić, czy nie nosić?

Moim osobistym, całkowicie subiektywnym zdaniem – jak najbardziej nosić ;)
Niekoniecznie na co dzień, raczej dobierając rodzaj stanika do okazji czy ubrania, które chcemy założyć. Chociaż wiem, że stanikomaniaczki często wybierają stanik do humoru i dopiero później dobierają ubranie do stanika, który mają ochotę założyć.  Przyznajcie się, która tak ma? ;)
Warto więc mieć w szufladzie kilka różnych rodzajów staników, pamiętając, że różne okazje będą wymagać od nas różnego efektu. Oczywiście warto też pamiętać, że każdy krój (Tak, nawet push-up! I tak, również miękki stanik!) posiada swoje wady i zalety.
Radykalne przeciwniczki push-upów znajdą wiele argumentów, ale ja również wtrącę swoje trzy grosze, pamiętając, że kiedyś sama się do radykalnych przeciwniczek zaliczałam. Być może dlatego, że push-up stał się dla mnie na jakiś czas synonimem źle dobranego, rozpłaszczającego stanika. Oczywiście, grubo podkreślam, że o jakimkolwiek rodzaju stanika rozmawiamy, to powinien on być w dobrym rozmiarze , wygodny i kompatybilny z biustem właścicielki! (podkreślenie widać? No to idziemy dalej)




  •  Push-up spłaszcza i miażdży biust! Deformuje go!

Przede wszystkim tak robi push-up źle dobrany, w zbyt małym rozmiarze, gdzie w miseczce w zasadzie nie ma miejsca na pierś, która musi się wylewać górą i dookoła. Tak dobranych push-upów (ani żadnego innego kroju stanika) polecać nie będę nigdy, zwłaszcza że efekt kolokwialnie nazywany seksi bułami bywa często… dyskusyjny. I średnio komfortowy dla nosicielki ;)



 Jeśli jednak chodzi o wypychanie piersi, to równie często się zdarza, że miękki czy lekko usztywniany stanik ingeruje w nasz naturalny kształt biustu, mocno go zbierając i unosząc. Nie przeceniałabym możliwości push-upów w kwestii deformowania biustu, zwłaszcza tych z miękkim, dopasowującym się wypełnieniem. Nie polecam przy tym ciągłego noszenia staników z grubymi, twardymi „poduchami”, ale raz na czas, do efektu, do dekoltu – myślę, że nie zaszkodzi.

  • Są niewygodne!
Jeśli mówimy o tych stanikach z płaskimi filetowymi wkładkami, albo o tych, z miękką, żelową poduszką – wcale niekoniecznie. Ale tutaj oczywiście warto wziąć pod uwagę wygodę, wrażliwość i poczucie komfortu właścicielki.

  • Powodują kompleksy! Przekłamują rzeczywistość!
Ręka do góry, która nigdy nie nosiła obcasów, nie pomalowała rzęs, nie pofarbowała włosów, nie założyła marynarki z poduszkami czy obcisłych dżinsów, poprawiających kształt pośladków. Kobiety na całym świecie od wieków używają wszelkich środków, żeby wydawać się szczuplejsze, grubsze, niższe, wyższe, bardziej blade, mocniej zarumienione, klepsydrowate, pękate, mniej pulchne, bardziej zaokrąglone... nie uważam, żeby dołożenie poduszek w staniku było lepsze czy gorsze od tych wszystkich innych działań. Kompleksy kompleksami i cierpią na nie dużo-, mało- i średnio-biuściaste, ale to nie push-upy są chyba ich przyczyną, a nasza własna surowa ocena własnego wyglądu i wyśrubowane ideały.
Myślę, że o kompleksach jeszcze tutaj będzie notka, na razie stwierdzam, że jeżeli push-up doda nam w jakiejś sytuacji pewności siebie, jeżeli dodatkowe 2 cm w obwodzie biustu poprawią humor – to dobrze, że jest możliwość, żeby je sobie dodać. Albo za pomocą dobrego kroju stanika wyeksponować dekolt. Dla każdego coś miłego, według gustu i potrzeb. Byle bez przesady, bo nadmiar również nie wygląda dobrze ;)

  • Nie wyglądają naturalnie!
W kontekście powyższego akapitu mam już niewiele do dodania. W kontekście krojów staników – no cóż, po to właśnie zostały stworzone, żeby lekko skorygować naturę i poza wygodą i komfortem życia poprawić również nieco nasz wygląd. Balkonetki czy half-cupy także potrafią bardzo mocno podretuszować naturę. Nie wspominając już o nieco zapomnianych bullet-bra, retro biustonoszach kształtujących piersi w ostro zakończone stożki ;) Powtarzam się, ale: każdemu według biustu… to znaczy gustu! A czasami nienaturalny, przerysowany efekt jest fajny i pożądany.
Nie dyktujmy nikomu, co i jak powinien nosić.
Możemy najwyżej zasugerować zmianę rozmiaru stanika na lepiej dopasowany ;););)


Na tym chyba zakończę dzisiaj moją notkę. Być może, jeżeli jesteście zainteresowane, uda się namówić Miss-Alchemist do stworzenia notki o dostępnych na rynku stanikach do zadań specjalnych, o push-upach w dobrej konstrukcji, ciekawym wzornictwie, jakości i kroju.
Ja jestem za to bardzo ciekawa waszego zdania na temat tych nieco podrasowanych staników – oczywiście tych dobrze dopasowanych.
Może też macie jakieś swoje ulubione staniki push-up, które możecie polecić?




15 komentarzy:

  1. Hmm... aż mnie boli ten rysunek poglądowy. Na dobrą sprawę tylko przekrój w prawym górnym rogu jest do zniesienia, pozostałe trzy to dla mnie klasyczne rozmasowywanie piersi po klatce piersiowej, chyba, że te wypełnienia mają właściwości nośne fiszbinów.
    Ostatnio na balkonetce rzuciło mi się w oczy zdjęcie takiego push upa od środka, ale nie chciałam robić off topu, bo wrzutka dotyczyła odchudzania i figury, a nie stanika, więc nie skomentowałam, ale zastanowiła mnie mocno forma miejsca na pierś w miseczce - do anatomicznych to ona na pewno nie należy.
    Jeszcze kwestia, która przychodzi mi na koniec do głowy, to wygoda takiego stanika latem - 3 cm gąbki, albo silikon w woreczku foliowym na piersiach - trzeba być bardzo zdesperowaną. ;)
    pozdrowienia,
    Aga

    OdpowiedzUsuń
  2. Koniecznie namów Miss na przykłady, jako raczej nienosząca push-upów nie bardzo wiem, co polecać. Sama znam nabiustnie tylko SuperEgo Gossarda, który faktycznie daje bardzo naturalny (i dość spektakularny) efekt - za to biust zgniata straszliwie, więc nie polecałabym go do częstszego noszenia.
    Świetna notka, jak zwykle! :o)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja na specjalne okazje noszę Aragona (Masquerade). Działa jak najlepszy push-up przez tę gąbeczkę. Mam też Tiffany (również Masquerade), ale to jest biustonosz do zadań bardzo specjalnych. Pierś układa się w nim raczej nietypowo.

    OdpowiedzUsuń
  4. najgorszy efekt "bazarkowych" puszapków, noszonych przez ogrom dziewczyn z mojego rodzinnego miasta to nadawanie okrągłego kształtu, a środku... pustka. najlepiej widać to, jak któraś się pochyli z rękami do przodu. widać WSZYSTKO, aż do fiszbin :)
    ale dobrze dobrane, ale usztywnione na całości gąbką też często tak robią. najlepiej gdy stanik ma jednak trochę koronki na górze, która zamaskuje odstawanie.

    OdpowiedzUsuń
  5. @Aga, tak jak pisałam - każdemu według gustu i potrzeb. Dlatego, w pierwszej kolejności podkreślam, że stanik ma być dobrze dopasowany i wygodny, dopiero później możemy zacząć mówić o jego kroju. Rysunek na schemacie jest nieco przesadzony, rysowałam go bardziej dla frajdy samego rysowania ;) Co do wkładek o nieanatomicznym kształcie - nie polecam noszenia takich staników ciągle, ale na tzw "specjalne okazje" myślę, że mogą być fajnym rozwiązaniem. Ważne, żeby taki stanik nie uwierał i nie przesuwał się - na szczęście część firmy ma naprawdę fajną ofertę push-upów (oferty firmy "biuściastych" są domeną Miss, więc nie rozwijam tematu). Zresztą, wracając jeszcze do anatomicznego kształtu - zauważ, jak często, zwłaszcza u biuściastych, staniki, nawet miękkie, podnoszą, wypychają i kompresują biust, naprawdę. Taki side-support potrafi równie mocno zagarniać pierś, tylko w innej płaszczyźnie. Nie demonizowałabym tak bardzo wkładki w miseczce.

    OdpowiedzUsuń
  6. @Kismoho
    Dziękuję za miłe przyjęcie notki - chciałam napisać coś niedużego, ale w trakcie pisania temat mi się rozrastał... :-D
    Trzeba polobbować u Miss, myślę, że da się namówić na stworzenie notki poduszkowo-przeglądowej w wolnej chwili :)
    Ja sama ostatnio noszę i znam bliżej jedynie Audelle Fiore z "filetami", ale to ten pierwszy, najmniej spektakularny rodzaj. A Ty nosisz swoje Ego czasami? Jakie masz wrażenia po dłuższym czasie?

    @Olga Cecylia
    Niestety, nie u wszystkich, szczególnie małobiuściastych, sam lekko usztywniany stanik jest w stanie wyczarować spektakularny efekt. Często też wypchnięcie do dekoltu odbywa się kosztem spłaszczenia lub dziwnego kształtu z profilu. Aragon (razem z wrzosową "Antośką" jeden z najładniejszych moim zdaniem staników ever, zwłaszcza w wersji kremowej) niestety nie jest już chyba dostępny? :(
    Napiszesz też na czym polega nietypowe ułożenie piersi w Tiffanym? Sama jakiś czas temu mierzyłam ten stanik, ale zupełnie się z nim nie dogadałam. Jakie rozmiary nosisz?

    @Anonimowy
    Znowu kłania się kwestia dopasowania. Dlatego chyba warto lobbować za dobrze skonstruowanymi, dostępnymi w szerokiej rozmiarówce i rozsądnej cenie sztywniakami i poduszkowcami (jak i za wszelkimi innymi krojami) żeby każdy miał wybór i nie musiał się godzić na takie kompromisy, jak opisujesz :(
    I oczywiście twój komentarz uświadamia, jak dużo jest jeszcze do zrobienia w kwestii dotarcia z wiedzą do jak największej liczby dziewczyn. Cieszę się w takim razie że ta i kilka innych notek powstało - a Ty motywujesz mnie do dalszego pisania ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie bójcie się, napiszę ;) Tylko teraz sobie wakacjuję i piszę magisterkę, ale notka push-upowa numer dwa pojawi się na pewno. Ze zdjęciami detali ;)

    @Aga - myślę, że wbrew pozorom pomiędzy cienkim, termicznie usztywnieniem typu Deco a push-upem nie ma dużej różnicy, jeśli chodzi o temperaturę ;) Z kolei w miękusach wiele osób narzeka (w tym ja) na drażniące w upały koronki. Dla każdego coś miłego (i niemiłego, niestety) ;)

    @Olga Cecylia - no niestety, nie każdym jest takim szczęśliwcem, że osiągnie efekt WOW halfcupem czy plunge. Mój biust taki efekt osiąga tylko przy użyciu push-upa, mimo całkiem średniego rozmiaru. Pewnie plunge mocno zbierający też by taki efekt dał, ale kosztem dużego spłaszczenia z dołu lub z profilu, a to niekoniecznie jest efekt, jaki bym chciała osiągnąć ;)

    @Anonimowy - masz dużo racji, choć koronka na górze miski to nie zawsze dobre rozwiązanie. Na biustach stożkowych bardzo często kończy się to wbijaniem się krawędzi w piersi w naturalnej pozycji. Co z tego, że nie odstaje w pochyleniu, skoro w naturalnym wyproście jest buła? ;);)

    Prawda jest też taka, że syty głodnego nie zrozumie ;) Gros dziewczyn, noszących rozmiar z okolicy 65A nie chce nawet zwykłego sztywniaka, bo woli mieć większy biust pod bluzką. Nie mi oceniać, czy to wygląda lepiej, czy naturalniej, czy pasuje do sylwetki czy nie. Pomagając komuś dobrać stanik staram się sprawić, by biustonosz dobrze leżał we właściwym rozmiarze, ale też by osoba go nosząca czuła się z nim fajnie. I jeśli fajniej czuje się w push-upie, to nie śmiałabym wmawiać jej, że ma coś z głową, skoro nie chce sztywniaka czy miękusa. Ja nawet ją rozumiem - sama chętnie do niektórych ciuchów z głębszym dekoltem założyłabym dobrze dopasowany push-up, bo tylko taki stanik na moim biuście zrobi efekt wow. Dlatego też bardzo, bardzo cieszę się, że firmy produkujące małobiuściaste rozmiary proponują różne kroje, zarówno miękkie (Effuniak czy Mimi Holliday), usztywniane (Change czy OH), jak i push-upy (Agio i Kris Line, które z całą pewnością zostaną wspomniane w mojej notce).

    OdpowiedzUsuń
  8. Miss, a nie wiesz czasami, czy temat push-upów effuniakowych umarł czy gdzieś cokolwiek o tym ptaszki ćwierkają? Bo pamiętam kilka zdjęć (kilka to szumnie powiedziane, jedno, albo dwa) na balkonetce, z prototypem, później już żadnej informacji nigdzie nie widziałam...

    OdpowiedzUsuń
  9. W sklepie są jakieś resztki effuniakowych push-upów
    http://www.ewa-michalak.pl/tra-pol-39-EU-effu-up.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @hke
      No to się nie popisałam znajomością asortymentu... Obiecuję, że nadrobię, aby nie popełniać więcej takich gaf ;)

      Usuń
  10. @100krotna:
    Ego nie noszę prawie w ogóle, bo czuję się w nim nieco jak Pamela, i mam wrażenie, że pół ulicy będzie mi się patrzeć na biust (nie, żeby tak naprawdę było, ale różnica w stosunku do tego, co jest na codzień jest bardzo... no, spektakularna). Ale ogólnie nie jest zły, z tym, że trwałość trudno mi oceniać przy tak rzadkim noszeniu/praniu.
    Natomiast z tego co wiem Effu-upy się pojawiły w sklepie, ale jako jednorazowa rzecz, rozmiarówka nie będzie uzupełniana (przynajmniej takie info mam chyba z fejsbunia).

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo się cieszę, że powstała notka na temat push upów. Jestem osobą o bardzo małym biuście - 65B, czasem małomiskowe 65C, kształt-niestety stożek. To duży problem przy doborze jakiegokolwiek stanika. Od 3 lat próbuję kupić dobrze dopasowany stanik. Poczytuję lobby, balkonetkę i coż...mam tylko jeden stanik w szafie, usztywniany lekko, bez poduszek. Miałam nadzieję, że biust troszkę mi się wypełni i zaokrągli ale cóż, stożek pozostał stożkiem. Z racji kształtu biustu i małego rozmiaru mój wybór jest niewielki - effuniaki odpadają bo 3D są dla mnie zbyt zamknięte, hp czy chp u Effuniaka od 65C i za duże na mnie. Pozostaje tylko onlyher, no wybór żaden. Wszyscy krzyczą, że push up to oszukiwanie ale ja też oszukuję zakładając lekko usztywniany stanik, który robi mi okrągły kształt biustu podczas gdy mój naturalny kształt to takie małe skocznie. Poszukuje nowych staników i mam duży problem, mierzyłam Afinitas Nicole, on ma lekkie wypełnienie ale zaczęły mnie gryźć wyrzuty sumienia bo to push up. Syty głodnego nie zrozumie nigdy. Są osoby z małym biustem jak mój a efekt pięknych małych kulek uzyskują zwykłym usztywnianym halfcupem. Wszystkiemu winny kształt biustu. Ja nawet jak ściągnę usztywniany stanik to biust mam wizualnie mniejszy niż w staniku, bo tak bywa niestety u stożków. Kupno stanika to dla mnie koszmar, kupno odzieży górnej również - wszystko w biuście wisi, bardzo to dla mnie przykre. Myślę o operacji powiększania biustu za każdym razem gdy po próbie zakupów, po przyjściu do domu po prostu płaczę bo tak mi przykro. Nie wybierałam sobie biustu, nie mam na niego wpływu. Szczerze powiedziawszy to swojego biustu po prostu nienawidzę. Przepraszam, że tak się rozpisałam ale musiałam się gdzieś wyżalić. Wokół mnie same biuściaste więc nie mam co liczyć na zrozumienie.
    Chyba jednak kupię tego push upa, tylko on na mnie pasował.

    OdpowiedzUsuń
  12. A ja tam nie do końca przepadam za push up'umi. Każda kobieta ma biust taki jaki ma i powinna go takim pozostawić, ale nie ściemniać i tak dalej... Eh. W ogóle to sprawdźcie ten adres www, bo jest tam cała masa staników, za pomocą których można wyeksponować każdy, nawet najmniejszy biust ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Stosuję push-up od dawna i jeśli stanik jest dobrze dobrany można osiągnąć naprawdę cudowne efekty! Sama, zamierzam niebawem zdecydować się na operację powiększania piersi, gdyż obecnie ich rozmiar mnie nie zadowala. Najprawdopodobniej skorzystam z usług tej kliniki: https://chirplast.com.pl/

    OdpowiedzUsuń